Dla mnie Bracia krwi są książką dla dorosłych, ale nie wzbraniam się, gdy ktoś twierdzi, że posiada dwóch adresatów – dorosłego i młodego czytelnika – mówi Peter Milčák.
Jarosław Borowiec, Karol Francuzik: Co było dla pana inspiracją, bezpośrednim impulsem do napisania Braci krwi?
Peter Milčák: Piszę bardzo powoli, nie jestem zbyt produktywnym autorem. Nie piszę książek, piszę teksty, z których być może później powstanie książka. Pierwszy wiersz do Braci krwi zanotowałem w 1987 roku – do napisania kolejnych dziewiętnastu potrzebowałem dwudziestu czterech lat. Pisałem je w różnych odstępach czasu i w wielu miejscach, w których przez jakiś czas przebywałem: w Lewoczy, w kanadyjskim mieście Mississauga, w Warszawie i Mińsku. Być może świadczy to o tym, że chociaż ciało podróżuje, dusza pozostaje w jednej przestrzeni.
Książkę zadedykował pan swoim dzieciom.
Ta dedykacja w rzeczywistości była pewną „formą obejmowania” i może być myląca. Jeden z publicystów w znanym słowackim tygodniku właśnie na jej podstawie polecał tę książkę jako publikację dla dzieci.
W chwili, gdy wpisywałem tę dedykację do książki, dwóch z moich trzech synów było już dorosłymi ludźmi. Mimo przybywania im lat pozostaną przecież na zawsze moimi dziećmi. Jestem pewien, że dzieci, które są kochane, z pewnością wiedzą, że obejmowanie ich przez rodziców w dzieciństwie trwa i nie znika – mimo rozłąki – w dorosłym życiu.
Dla jakiego czytelnika zatem – według pana jako autora – jest to opowieść?
Pisząc, nie myślałem o żadnej grupie docelowej, pisałem poszczególne teksty. Dla mnie Bracia krwi są książką dla dorosłych, ale nie wzbraniam się, gdy ktoś twierdzi, że ona posiada dwóch adresatów – dorosłego i młodego czytelnika. Na pewno zawiera wiele takich miejsc czy fragmentów, które mogą być bliskie dziecięcemu odbiorcy. Ostatecznie literatura dla dzieci jest cenna wtedy, gdy oferuje pełnowartościową pod względem komunikacji i estetyki informację dla czytelnika dorosłego. Aby jednak objąć czy zrozumieć ten tekst jako całość, potrzebne jest większe, pełniejsze doświadczenie życia.
Może to zabrzmi trochę banalnie, ale jest to książka o buncie, o nieustannej tęsknocie za harmonią, o miłości, śmierci i nadziei. Ważny jest jednak sposób, w jaki porusza się te zagadnienia. Chodzi o dziecięcą świeżość w podejmowaniu trudnych tematów, zastosowanie perspektywy „czystej duszy i nieskalanej myśli” i doprowadzenie do bezkompromisowego zderzenia świata dorosłych z prawdą.
Czy zgodziłby się pan ze stwierdzeniem, że świat, który opisuje czy kreuje pan w tych tekstach, jest mocno metaforyczny, momentami surrealistyczny? Czy Bracia krwi to także historia o inności postrzegania świata, o wielości światów?
Podchodzić do świata w sposób oczywisty oznacza: patrzeć i nic nie widzieć. Jak pisze Paul Ricoeur, w błogosławionym wszechświecie zdolność mówienia dana jest nam jako zdolność oznaczania wszechświata. Świętość przyrody ujawnia się w tym, że opowiada się poprzez symbole. Ujawnienie daje podstawę mowie, a nie odwrotnie. Aby jednak mógł pojawić się sens metaforyczny, należy porzucić dosłowność. Prawdziwa metafora posiada więcej niż tylko wartość emocjonalną, mówi nam coś nowego o rzeczywistości. Największe piękno naszego świata zawiera się w tym, że można go interpretować na milion sposobów.
Dla mnie te teksty są wierszami w prozie. Postacie Wiktora i Karola pojawiły się na początku mojego pisania poprzez to, co chciałem wypowiedzieć – i tak już przy mnie zostały. Potrafię powiedzieć o nich tylko tyle, co można znaleźć w tekstach. Gdyby to były postacie z prozy, być może potrafiłbym powiedzieć o nich więcej.
Książka ukazuje się w przekładzie Bohdana Zadury, który także nad tymi tekstami pracował przez dłuższy czas.
Bohdan Zadura przywitał się ze mną chyba cztery lata temu, po moim wystąpieniu na festiwalu „Wiersze na asfalcie” w Mińsku i poprosił mnie o książkę, z której czytałem wiersze. Nie miałem wtedy pojęcia, że będzie je tłumaczył ani że z tłumaczeń ostatecznie powstanie książka. Polskę uważam za królestwo poezji i bardzo się cieszę, że moje wiersze wpasowują się w taki kontekst poprzez przekład tak znakomitego poety i tłumacza.
Pan także jest tłumaczem tekstów z języka polskiego i to poetów z różnych generacji pokoleniowych.
Wydawanie tłumaczeń współczesnej poezji postrzegam jako słabość słowackich wydawnictw. W ostatnich latach przetłumaczyłem i wydałem wybory z poezji autorów, których twórczość mnie po prostu zainteresowała i przez długi czas prowadziła jako czytelnika – Halina Poświatowska, Marcin Świetlicki, Dorota Koman, Wojciech Bonowicz.
Razem z moim bratem Mariánem Milčákiem przełożyliśmy wybór wierszy Zbigniewa Herberta i tom Czesława Miłosza To. Od dłuższego też czasu rozmyślam nad reprezentacyjną antologią poezji, która mogłaby powstać przy współpracy z kolejnymi tłumaczami i przedstawiłaby współczesną polską poezję w jej bogatej różnorodności.
W tym momencie tłumaczę wiersze Bohdana Zadury i Justyny Bargielskiej, której tom Dziecko z darów jest dla mnie jedną z najważniejszych książek ubiegłego roku.
Od wielu lat prowadzi pan także wydawnictwo Modrý Peter, które publikuje głównie poezję słowacką i przekłady poetyckie. Jak został pan wydawcą, skąd ta decyzja? Czy na Słowacji poezja jest towarem dla wybranych, czy udaje się nią zainteresować większą grupę odbiorców?
Zanik wydawnictw państwowych i powstanie wydawnictw niezależnych na Słowacji był naturalną konsekwencją zmian, które wydarzyły się u nas po aksamitnej rewolucji w 1989 roku. Większość wykorzystała przestrzeń wydawniczą wyłącznie na druk tytułów orientowanych na zysk, choć powstało także kilka wydawnictw skupionych na pokazywaniu wartościowej słowackiej i zagranicznej literatury – pośród nich jest także Modrý Peter. Ich powstanie było wyrazem tęsknoty za swobodnym wydawaniem książek.
Było to przebudzenie, ponieważ u nas przed 1989 rokiem – w odróżnieniu od Republiki Czeskiej – w zasadzie nie istniały podziemne wydania literatury. Na moją decyzję wpłynął też fakt, że na początku lat 90. poznałem w swoim otoczeniu wielu autorów, którzy mieli przygotowane rękopisy, ale nie mieli gdzie publikować. Modrý Peter jest wydawnictwem jednego człowieka – i jeśli chce przeżyć, musi minimalizować koszty swojej działalności również w ten sposób, że ja jako jedyny „zatrudniony” wykonuję jednocześnie kilka czynności.
Książki poetyckie drukuje się na Słowacji w nakładzie około trzystu egzemplarzy, które sprzedają się niekiedy dłużej niż dziesięć lat. Raz na jakiś czas ukazuje się tom wierszy, którego pierwsze wydanie wyprzedaje się w ciągu kilku miesięcy czy jednego roku. Nie oznacza to jednak, że wydawanie poezji nie ma sensu.
Wartościowa literatura płynie w czasie. Amerykański socjolog Benedict Anderson pisze, że najważniejszym skutkiem wynalezienia druku jest powstanie imagined societies – społeczności, których nie łączy czas i miejsce, w którym żyją, ale czytanie i interpretacja tych samych tekstów. Wartościową książkę wydaną w małym nakładzie może przecież przeczytać w ciągu kilkudziesięciu lat bardzo wielu ludzi.
Peter Milčák (ur. 1966) – poeta, wydawca. Autor tomów wierszy: Záprah pred zimou (1989), Prípravná čiara 57 – Preparation Line 57 (2005), Brum (2012), monografii literaturoznawczej Postava a jej kompetencie v rozprávkovom texte (2006) i szkiców literackich Mŕtve kvety medzi živými (2017). Autor przekładów z języka angielskiego: Matthew Sweeneya, Kennetha Patchena, Aldena Nowlana i Marjorie Weinman Sharmat oraz z języka polskiego: Zbigniewa Herberta (razem z Marianem Milčákiem), Haliny Poświatowskiej, Czesława Miłosza (razem z Marianem Milčákiem), Marcina Świetlickiego, Doroty Koman, Wojciecha Bonowicza. Od 1991 roku prowadzi własne wydawnictwo Modrý Peter, publikujące poezję słowacką i przekłady poetyckie. Mieszka w Lewoczy.
Nakładem Wydawnictwa Wolno 18 maja 2020 roku ukazała się książka Bracia krwi.
Patronat honorowy nad książką objął Instytut Słowacki.
- Bracia krwiOriginal price was: 36,00 zł.20,00 złCurrent price is: 20,00 zł.
Poprzednia najniższa cena: 20,00 zł.